Niby zima odchodzi w zapomnienie, ale szaleństwo temperatur daje nam w kość. Co prawda nie tylko nasze stawy odczuwają zmienność pogody, bo kto z pięknymi ustami walczy, ten wie o czym mówię. Z tym problemem trudno poradzić sobie raz a porządnie. Są i takie tricki, które ratują nasze spierzchnięte usteczka na nieco dłuższy czas. O tym jednak powstanie zupełnie odrębny wpis. Ale gdy znajdziemy się w sytuacji awaryjnej, warto mieć pod ręką...
Wazeline. Niby taki niepozorny produkt, zawsze gdzieś obecny na kosmetycznej półce a jednak często pomijany. Moje usta, w kryzysowych sytuacjach najbardziej lubią olej kokosowy. Nadaje się przecież do zrobienia domowego, słodkiego peelingu a i wklepany w wargi przed snem, regeneruje i nawilża. W najbliższym czasie planuję zrobić z niego pomadkę do ust, jednak teraz, gdy jestem poza domem... Po prostu sięgam po produkt do ust marki Vaseline.
Czy wazelina jest niebezpieczna?
Czy wazelina jest niebezpieczna?
O to jak działa wazelina toczą się prawdziwe, naukowe wojny. W końcu... czy tak naprawdę nawilża skórę? Czy ta zastosowana w naszym produkcie jest dobrze oczyszczona? A może ma działanie podobne do parafiny? Nie można jednak zaprzeczyć, że często wykorzystuje się ją w produkcji kosmetyków przeznaczonych głównie do pielęgnacji ust. Wszystko dlatego, że przywraca komfort, wygładza i nie pozwala na utratę wody z naszej skóry. Oczywiście, że nakładana bezpośrednio na cerę może zapychać - chociaż tutaj zdań jest tyle, co rodzaj cery.
Wazelina jest efektem ubocznym produkcji ropy naftowej. Wydaje się więc, że jest równie podejrzana co parafina. Biała wersja wazeliny stosowana jest w kosmetykach po uprzednim oczyszczeniu. O ile wiele osób stara się jej unikań, to trzeba przyznać, że ten niepozorny produkt ma kilka zalet, które są wynikiem... jego wad. Brzmi zawile, prawda? Otóż wazelina sama w sobie nie nawilża.
Wazelina jest efektem ubocznym produkcji ropy naftowej. Wydaje się więc, że jest równie podejrzana co parafina. Biała wersja wazeliny stosowana jest w kosmetykach po uprzednim oczyszczeniu. O ile wiele osób stara się jej unikań, to trzeba przyznać, że ten niepozorny produkt ma kilka zalet, które są wynikiem... jego wad. Brzmi zawile, prawda? Otóż wazelina sama w sobie nie nawilża.
Dlaczego wazelina nie nawilża?
Nawilżenie - nie tego powinniśmy się spodziewać po zwyczajnej wersji wazeliny. Jeżeli w składzie znajdują się dodatkowe składniki, to wielki plus dla kosmetyku, bo w innym przypadku raczej możemy zapomnieć o takich efektach. Należy jednak pamiętać, że wazelina działa przecież nieco inaczej - stwarza pewnego rodzaju barierę miedzy naszą skórą a czynnikami zewnętrznymi. Wiatr sobie chucha, dmucha, ale krzywdy nam nie robi. Stąd kobiety często sięgają po ten kosmetyk, by zastąpić nim krem pod oczy. Pragną zatrzymać w skórze więcej wody, ale u mnie w zupełności ten trick się sprawdził. Skóra pod oczami jest bardzo delikatna i skłonna do podrażnień - warto więc sumiennie sprawdzać, co stosujemy w tym rejonie naszej twarzy. Często smaruje się ręce kremem mocno nawilżającym, by dopiero w drugiej kolejności sięgnąć po wazelinę - zadziała jak rękawiczki. Własnie za to ją kochamy! Jest dopełnieniem całego procesu pielęgnacji.
Czemu więc stosujemy ją na usta? Jeżeli nasza codzienna pielęgnacja tego rejonu będzie na piątkę z plusem (a przynajmniej na mocne cztery!), wazelina pozwoli nam przedłużyć ten efekt. Pogoda jest jaka jest - raz pada, raz wiatr zrywa nam czapki z głów. Nasze wargi również to odczuwają. Dlatego warto mieć pod ręką wazlinę - w jakiejkolwiek postaci.
Lip Therapy - Vaseline
O tym produkcie pewnie już słyszeliście. Sama zresztą doznałam zaszczytu, by wypróbować cztery rodzaje wazelinek do ust, które ma w swojej ofercie marka Vaseline. A po co jest ich aż tyle? W końcu kobiety bywają wybredne, a w ten sposób każda znajdzie coś dla siebie. Ja również wybrałam swojego ulubieńca. Cocoa Butter - to prawdziwy faworyt. Pachnie pięknie na długi, długi czas. A i pocałunki stają się wtedy jeszcze wspanialszym doznaniem. Taka czekoladowa, mieszanka wybuchowa. Usta są wygładzone i wyglądają o niebo lepiej. Na drugim miejscu pozostaje wersja różana.
Wersja różowa - Rosy Lips - pachnie różami i ma nadawać delikatny odcień
Wersja brązowa - Cocoa Butter - pachnie bardzo czekoladowo
Wersja zielona - Aloe Vera - aloes na pierwszym planie, co zwiastuje nawilżenie
Wersja niebieska - Orginal - Bezzapachowa, bezbarwna i hipoalergiczna
Cena: od 7 zł (w ofercie Cocolita.pl) / 20 g
O ile u Nas zrobiło się o wazelinkach naprawdę głośno dopiero całkiem niedawno, to za granicą były znane i lubiane już znacznie wcześniej (nawet znalazłam jedną w kosmetycznych zbiorach bliskiej mi osoby!). To w końcu jeden z tych produktów, który warto mieć w torebce czy łazienkowej szafce. Do wyboru, do koloru - opakowania przypominają francuskie makaroniki!A co najlepsze... pachną równie smakowicie (chyba, że postawicie na niebieską wersję :).
A czy wśród czytelników znajdą się osoby, co to bez takich produktów do ust nie ruszają się z domu?
Wyniki konkursu
Jako że całkiem niedawno dobiegł końca konkurs z marką Yope, a wyniki podałam już na facebooku - tutaj przedstawię Wam zwycięskie odpowiedzi!
katerina.sobo***@gmail.com
pa***.emilka@gmail.com
Jabłka jem jako przekąski, wykorzystuję do domowych wypieków, robię kompoty, dżemy, a nawet prosty kosmetyk jakim jest maseczka z jabłek. Dlatego na widok fantastycznej nagrody od Yope moje oczy zaświeciły się jak dwa soczyste jabłuszka i o jabłkach właśnie sobie pomyślałam jako nowym zapachu, ale nie byłyby to takie pierwsze lepsze jabłka z hipermarketu! Oj zdecydowanie nie. Wyobrażam sobie nowy balsam Yope o zapachu słodkich, kruchych, soczystych jabłek… jakby wpadły do tego opakowania prosto z drzewa z wiejskiego sadu moich dziadków, by podzielić się z moją skórą tą witaminową bombą, której zwłaszcza zimą nigdy za wiele ;) A żeby nie było tak nudno, wyobrażam sobie te słodkie jabłuszka przyrumienione w piekarniku i oprószone świeżo zmielonym cynamonem, który tłumi nieco chłodnawy zapach jabłek dodając do nich ten miękki i cudownie rozgrzewający akcent (i to wygładzające działanie… bajka!). Pytanie tylko, czy ja bym była w stanie otulić się tak apetycznie pachnącym balsamem i nie wzbogacić się przy okazji o zapasowy komplet opon na brzuchu przez ten zabójczo podkręcony apetyt (bo jeden komplet już mam ;)
Spośród miliona skomplikowanych, alchemicznych kombinacji zapachowych, które nosi ten świat i roztaczają się zewsząd w postaci perfum, olejków eterycznych czy woni natury, zawsze będę obstawać przy jednym. Zwłaszcza, jeśli pytanie dotyczy balsamu do rąk, czyli kosmetyku, który ma zapewniać działanie pielęgnacyjne, kojące, czyste - takie otulające. Może jestem totalną ekscentryczką w niezdrowym hoplem na tym punkcie, ale przynajmniej tego nie ukrywam ;). O co chodzi? Pytanie brzmi: jak pachnie czystość? Jak czysty ręcznik z egipskiej bawełny, lniane prześcieradło suszone na wietrze i słońcu, albo płatki czystej bawełny? Może to puchaty szlafrok z kroplą rześkiego płynu do płukania, albo lekki niczym wata cukrowa aromat ozonu, trochę jak zapach ziemi tuż po letniej ulewie. Nie wiem, jak określić taki zapach w jednym słowie, ale myślę, że gdyby dało się balsamom Yope nadać ekstrakt z tych wielu zmiennych, w postaci aromatu czystej bawełny z kroplą rosy, to byłby to ten zapach, który towarzyszyłby mi zamiast ulubionych perfum :).
Z okazji Dnia Kobiet, przyznałam również jedno wyróżnienie - a raczej przyznał je mój chłopak. Będzie to paczka niespodzianka. Serdecznie gratuluję!
serafin.e**@wp.pl
Ulubiony zapach, który mógłby znaleźć się w ofercie to zdecydowanie żurawinowy, gdyż przywołuje on zapach dzieciństwa. Doskonale pamiętam te soczyste owoce, które dostawaliśmy od dziadków i przerabialiśmy z mamą na wszelkiej maści przetwory. Najlepiej oczywiście smakowały zimą, gdy w postaci konfitur trafiały do ciast świątecznych. Unoszący się w powietrzu zapach żurawiny oraz choinki to coś wspaniałego! Dziadków już z nami nie ma, więc pozostają mi tylko ciasta żurawinowe, stanowiące najsmaczniejszą i najbardziej aromatyczną namiastkę tamtych wspomnień. W każde święta, jak co roku, na pewno aromat ten wypełni po brzeg nasz dom! Powrót do dzieciństwa gwarantowany!
Nie używam wazeliny i chyba nigdy nie używałam. Moje usta ratuje głównie krem z Nivea i teraz zamówiłam jeszcze pomadkę peelingującą z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńU mnie Nivea niestety nie działa zbyt dobrze. No i skład - nie całkiem mi odpowiada. Chyba, że wersja dla dzieci :)
UsuńGratuluję :*
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWazelina kosmetyczna składa się od 25-50 % czystej wazeliny, więc nie jest to "bezpośredni" produkt uboczny prosto z produkcji ropy :) Fajnie, że o tym napisałaś i że wyjaśniłaś działanie wazeliny, bo wiele osób wciąż jest przekonanych, że jej zadaniem jest nawilżanie.. Ja bez produktu na ustach nie wychodzę z domu! Muszę czuc, że coś na nich jest - masło shea, wazelinka czy moja ulubiona, rumiankowa pomadka z Alterry, zawsze się sprawdzają :))
OdpowiedzUsuńJa planuję wreszcie spróbować tej słynnej Alterry! Lubię ich olejki do ciała, miałam też szampon. Czas i na pomadkę do ust. Często sięgam też po olej kokosowy, bo tak ładnie pachnie...
UsuńJeśli chodzi o takie wazelinki to stosuję je tylko w domu. Na mieście nie mamy tak częstej możliwości mycia rąk i nie wyobrażam sobie, żebym miałam, np. po jeździe mpk, wziąć na palec ten produkt i posmarować sobie nim usta :P Aż takim hardkorem nie jestem :P
OdpowiedzUsuńJasne, w takim dniu, to strach pomyśleć, ile bakterii można mieć na rękach :) Al na uczelni, przy wizycie w łazience i drobnych poprawkach makijażu, fajnie sięgnąć po taką wazelinkę :) W pracy mam jednak żele do rąk, chyba nawet tę wersję dla dzieci od Carex :)
UsuńJa używałam tylko podczas kuracji retinoidami ;)
OdpowiedzUsuńJeśli mogę prosić o kliknięcie w linki, bardzo mi pomożesz;)
http://zlota-orchidea.blogspot.com/2016/03/wish-lista-dresslink-cndirect.html ?? Bardzo mi to pomoże ;) Pozdrawiam i życzę miłego dnia ;)
A mogę, mogę :) Dla stałej czytelniczki zawsze :)
Usuńużywałam jej głównie na rzęsy ;)
OdpowiedzUsuńSwojego czasu też stosowałam wazelinę na rzęsy. Teraz mogę polecić odżywkę Eveline z olejem arganowym. Może nie rosną po niej, ale są naprawdę ładniejsze i mniej wypadają :) Do tego to fajna baza pod tusz.
Usuńmój chłopak podczas brania tabletek z retinolem używał wazeliny, bo miał strasznie przesuszone usta i bardzo mu pomagała :)
OdpowiedzUsuńJa przyznam w sekrecie, że wreszcie pod nos posunęłam te wazelinki chłopakowi :) I udało się! :)
UsuńChoćby nie wiem jak produkt był dobry, to tak długo jak nakłada się go palcami na usta tak długo nigdy go nie polubię.
OdpowiedzUsuńUh, to w tej kwestii nic nie zdziałam :) Ale pomadki w sztyfcie też mają swój urok. Planuję pobawić się w DIY i zrobić taką z dodatkiem oleju kokosowego.
UsuńŚwietnie, że dokładniej opisałaś działanie wazeliny. Może teraz niektórzy przestaną się dziwić, że jakaś pomadka ochronna nie nawilża :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kilkukrotnie natknęłam się na wielki problem typu 'dlaczego moja wazalina nie nawilża ust?'. Zazwyczaj staram się tłumaczyć wszystko od nowa, ale teraz mam mocniejszą broń do pomocy - wpis :D
UsuńUwielbiam wazelinę za jej szerokie zastosowanie ;)
OdpowiedzUsuńTeż udało mi się przeczytać kilka fajnych artykułów o zastosowaniu wazeliny :) Swojego czasu używałam jej także do rzęs.
Usuńbardzo lubię te wazeliny
OdpowiedzUsuńA który wariant lubisz szczególnie? :)
UsuńCzęsto stosuję wazelinę, ale innej firmy. Lubię to uczucie bariery między moimi ustami a suchym powietrzem :)
OdpowiedzUsuńO tak! :) Ja mam jeszcze na oku wazelinki jednej marki, które pewnie kiedyś wypróbuję.
UsuńFajnie, że poruszyłaś temat wazeliny bo sama nie wiedziałam co o niej myśleć ;)
OdpowiedzUsuńZdań na jej temat jest naprawdę bardzo wiele! W gruncie rzeczy nie jest tak zła, jak niektórzy o niej mówią, ale wiadomo - wszystko trzeba używać z rozwagą. To jak z parafina w kosmetykach - ja nie nakładam na twarz kremów z zawartością parafiny, ale gdy widzę ją w składzie peelingu do ciała, to nie uciekam w panice gdzie pieprz rośnie.
UsuńDo tej pory używałam pomadek w słoiczku z Nivea i całkiem dobrze się spisywały :) tych wazelinek jeszcze nie miałam, ale z chęcią spróbowałabym wersję aloesową, bo z suchymi ustami walczę od zawsze :)
OdpowiedzUsuńOoo, pomadki Nivea? Używałam tylko kremu na usta, ale pomadkom z ciekawości przyjrzę się bliżej. Może mają nieco fajniejszy skład niż krem z niebieskim wieczkiem...
UsuńNigdy nie używałam wazeliny. Jakoś nam nie było po drodze ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post Dior Maximizer
:)
Usuńgratuluję :)
OdpowiedzUsuń