Cechy pędzla idealnego. Recenzja puchaczy Nanshy

Poczuć chciałam się nieco profesjonalnie, więc okulary na nosie poprawiłam i zajrzałam do słownika PWN (dobrze, dobrze - sprawdziłam w google), by poznać co powszechnie określa się mianem IDEALNEGO. Jakże bardzo się zawiodłam, gdy zaserwowano mi taką oto odpowiedź - ''odpowiadający ideałowi, doskonały''. No dobrze... Doskonały? Doskonały to przecież jest drink z palemką, dwiema kostkami lodu i ciasteczko z piętrzącą się górą bitej śmietany, gdy w tle charczy obracający się wiatraczek a termometr za oknem wskazuje 40 stopni...

Blog kosmetyczny Ekstrawagancka Recenzje Opinie Porady Uroda Kosmetyki

Odpowiadający ideałowi? Czyli co... -  ma być podobny do Davida Beckham? Koniec tych filozoficznych rozważań, w dalszej części opiszę pędzelek, który pokochałabym całym sercem i to właśnie przez niego zdradziłam słynny Hakuro H50S... Jedna tajemnicza paczka i trzej muszkieterowie makijażu, którzy nieźle namieszali w porannym ''mejkapie''.

Jeżeli znajdzie się tutaj zbłąkana owieczka, która o marce Nanshy nie miała jeszcze okazji usłyszeć. Cóż, moja w tym rola, by wyjaśnić skąd, a raczej dlaczego, w kobietach pojawiła się ta szaleńcza miłość to nadzwyczaj prostego akcesoria do makijażu. Rzec by można - no big deal! Przecież to tylko pędzelki. Pełno ich w drogeriach (tych stacjonarnych i internetowych), ceny również nie wysysają resztek oszczędności z portfela a poranny makijaż staje się dzięki nim po prostu czymś naprawdę przyjemnym. Więc... dlaczego Nanshy?

Recenzja Opinia Blog kosmetyczny Ekstrawagancka

Dlaczego kobiety pokochały Nanshy?

Czy było Wam dane kiedykolwiek zobaczyć reakcję kobiety, na widok małej, puchatej kuleczki, która okazuje się być w rzeczywistości uroczym kociaczkiem? Różowy nosek, mięciutkie łapki i ten przerażający pisk zachwytu. Poprawka - kobiety reagują tak na większość boskich stworzeń posiadających mięciutkie futerko - wyjątkiem bywają pająki, ale kto by tam kobiety zrozumiał... Właśnie ta wielka miłość do zwierzaków sprawia, że pragniemy pomagać im w miarę naszych możliwości. Dlaczego nie robić tego podczas nakładania makijażu? Nanshy wspiera bowiem działania przeciwko przemocy wobec zwierząt (Cruelty Free International). Włosie pędzelków jest bowiem w 100% syntetyczne i chociaż podczas strzyżenia kózek żadne zwierzę nie powinno ucierpieć - lepiej dmuchań na zimne i wspomóc ludzi, którzy walczą o życie zwierzaków.

Nanshy jest brytyjską marką, która właśnie podbija polski rynek. Zdobyła już uznanie w Wielkiej Brytanii, więc świat stoi przed nią otworem. Polki? One już oszalały na punkcie tych mięciutkich miziadełek. Inaczej nie można tego określić. Z każdą kolejną opinią chciałam poznać te niepozorne pędzelki i sprawdzić, czy naprawdę są takie... magiczne. Poznałam, pokochała, a ten jeden szczególnie uwiódł mnie swoim mięciutkim włosiem.

Ekstrawagancka blog, kosmetyki, pędzle do makijażu, najlepsze, ranking

Flawless Foundation F01 Flat Top Kabuki Brush

Spośród całej trójki, to właśnie ten pędzelek zmienił moje podejście do makijażu. Od jakiegoś czasu podkład nakładałam tylko i wyłącznie pędzelkiem Hakuro (jeżeli akurat pod ręką nie było ulubionej gąbeczki). Wersja H50s jest drobna, zgrabna i... niezwykle trudna do czyszczenia. Podkład tak bardzo wlał się między włosie, że nie sposób przywrócić mu początkową świetność. Pędzelek stał się zdecydowanie twardszy, co zupełnie odebrało mi ochotę do pracy z jego udziałem. Wtedy poznałam Nanshy. Mięciutki jak ogonek mojego kota, na tyle duży, by pomóc w zaoszczędzeniu minutki (albo dwóch) i pozwalający otrzymać nieco bardziej naturalny makijaż niż w wykonaniu H50s.

Przez miękkie włosie, nieco bardziej podatne na nacisk, pędzel pozwala wykonać makijaż niezwykle naturalny, wtapiający się w skórę, ale również taki, w którym dominować będzie mocne krycie. Wszystko zależy od stopniowego nakładania produktu. Minerały? Tak, one bardzo lubią z nim współpracować, jednak największym fenomenem jest jego uniwersalność. Bez problemu rozetrę nim korektor pod oczami, nałożę podkład na całą twarz, ale także... przypudruję nosek. Na upartego można również popracować z różem i bronzerem, bo dla tego pędzelka nie ma rzeczy niemożliwych.

Na podkładzie makijaż się jednak nie kończy. Zanim jednak przejdziemy do makijażu oka, warto pomyśleć również o odpowiednim podkreśleniu naszych policzków. Konturowanie jest wciąż w modzie, dlatego najwyższa pora na kolejny pędzel do zadań specjalnych.

Ekstrawagancka Blog opinia Najlepsze Pędzle Ranking Uroda Makijaż Forografia

Conceal Perfector P01 Face Makeup Brush

Ten pędzelek potrafi zwrócić na siebie uwagę. Ścięty na kształt jajeczka, o sporej średnicy, nieco twardszy od poprzednika, ale jakże użyteczny. Jego zadaniem jest pomóc w aplikacji różu, bronzera czy rozświetlacza. Według mnie to świetny produkt do konturowania. Wystarcz jeden ruch by w odpowiednim miejscu nałożyć nieco produktu i zaznaczyć w ten sposób obszar, który zostanie uwydatniony lub ukryty. Do blendowania polecam jednak wyżej wspomniany pędzel do podkładu (oto właśnie kolejny przykład jego uniwersalności). Conceal Perfector sprawdza się również przy rozprowadzaniu korektora, a jego kształt świetnie radzi sobie z ukrywaniu nieestetycznych cieni pod oczami - korektor wtapia się w skórę, ale w bardzo naturalny sposób. Pomimo zbitego włosia nie sprawia problemu podczas prania. Wręcz przeciwnie - sypkie produkty nie dostają się do głębszych warstw, jednak ten pędzelek potrzebuje dłuższej chwilki by całkowicie wyschnąć i być gotowym do dalszej pracy.

Recenzja Nanshy Blog Opinia Ekstrawagancka Zdjęcia Makijaż Uroda

Eye Crease EB05 Makeup Brush

W rzeczywistości przeznaczony do nakładania cieni i rozcierania ich w załamaniach. Jednym słowem - pędzel do blendowania. Nie do końca przekonuje mnie we współpracy z cieniami. Pozostaje jednak niezastąpiony w... rozcieraniu czarnej kreski. Sytuacja standardowa - leniwy poranek, szybki makijaż i... ciach, nierówna kreska a czasu coraz mniej. Wystarczy kilka pociągnięć pędzelkiem wzdłuż naszej nieudanej kreski, by granice stały się mniej intensywne a makijaż nieco bardziej ekstrawagancki. W rezultacie daje to efekt przydymionego oka. Proste, szybkie i idealne rozwiązanie w każdej sytuacji. Po praniu schnie perfekcyjnie szybko. Włosie nie odkształca się i mimo iż jest syntetyczne - pozostaje wciąż mięciutkie i przyjemne w dotyku. Czasami nakładam nim puder w miejscach mniej dostępnych dla dużego puchacza (skrzydełka nosa, pod oczami).

Wraz z użytkowaniem każdego z pędzli nie zauważyłam odkształceń na włosiu, jego wypadania czy zmiany koloru. Trzonki wykonane są z głową - wytłoczone nazwy z numerkiem nie ścierają się, co niestety jest notoryczną przypadłością pędzli Hakuro.. Niby drobnostka, a jednak znacząco ułatwia życie. Ile razy zdarzyło się Wam poświęcać kilka dodatkowych minut, by znaleźć w Internecie numer ulubionego pędzla - bo jak inaczej polecić go drugiej osobie? Decydując się na Nanshy, mamy do wyboru dwie wersje kolorystyczne - czarna, klasyczna i niezwykle dostojna oraz biała - urocza, bardzo słodka i z delikatnym połyskiem. Istne perełki.

Dlaczego warto wybrać włosie syntetyczne?

Pędzle Nanshy wykonane są z włosia syntetycznego, tworzone ręcznie i z należytą starannością. Jeżeli jesteś wizażystką i zależy Ci na komforcie klientek, wybierając taki rodzaj pędzelków nie musisz się martwić, czy osoba, którą właśnie malujesz, nie jest akurat alergikiem. Anty-alergiczne włosie jest zdecydowanie prostsze w utrzymywaniu czystości. Jednocześnie nie pozbawiamy również żadnej kózki jej ślicznego futerka. Czy to nie jest tego warte?


Ci trzej muszkieterowie, są tylko kropelką w morzu tego, co oferuje nam marka. Patrząc na zestawy od Nanshy, trudno poprzestać na jednym zakupie. Pędzelki do eyelinera, brwi, pudru, konturowania - wszystko to, czego kobieca dusza zapragnie. Takie drobiazgi trafiają w gusta każdej z nas, bo pędzelków nigdy za wiele. Kobieca wersja podręcznej skrzynki z narzędziami musi być wypełniona takimi puchaczami. Nie wiesz co kupić ukochanej? Kup jej pędzelki? Chcesz ją za coś przeprosić? Kup jej dwa zestawy pędzelków!

Ekstrawagancka Blog kosmetyczny

Wpadłam jak śliwka w kompot. Długo obiecywałam sobie, że nie zdradzę Hakuro, że pozostanę  tej marce wierna. Cóż, H50s został zdradzony, chociaż pewnie będę do niego wracać - od czasu do czasu, bo w zbiorach zagościła jeszcze urocza, zielona gąbeczka od Nanshy. A widzicie jakie te pędzelki są fotogeniczne?  Przez myśli przemykały mi tysiące pomysłów dotyczące zaprezentowania ich na blogu. Najchętniej zobaczyłabym je wszystkie przed obiektywem, a jeszcze chętniej maltretowała podczas nowych projektów wieczorowych makijaży. A co potrafią zdziałać? Wraz z wynikami Wibo, na blogu ukaże się makijaż inspirowany nową kolekcją Who Owns The Crown i zmalowany właśnie z pomocą pędzli Nanshy. Może mam mięciutkie serduszko i łatwo poddaje się magicznym sztuczkom, ale tym pędzlom po prostu nie daje chwili wytchnienia. Nie mogą leżeć bezczynnie i pewnie tak samo sprawdziłyby się w każdym kuferku wizażystki a także w szufladzie amatorki.

Chociaż pędzelki znane są na brytyjskich wyspach, to i w Polsce możecie je bez problemu kupić. Poniżej znajdziecie linki do sklepów, które mają ofercie produkty Nanshy. Już niedługo napiszę też co nieco o gąbeczce...

Znacie pędzle Nanshy? Wolicie wykonywać makijaż pędzlami, szczoteczkami czy gąbeczką?