Sekrety urody odkrywa się w Serocku, czyli SOB i warsztaty z marką GOSH

Gdzie blogerzy odpoczywają? W Serocku! Czemu tam? Właściwie nie wiem, ale mogę tylko napisać, że jeśli jesteście z okolic Warszawy, to koniecznie się tam wybierzcie. Na spacer, na pyszne naleśniki albo po prostu pooglądać piękne widoki. Mogę Wam jeszcze opowiedzieć, jak ja spędziłam tam weekend i dlaczego to kolejny wyjazd, który zostanie niezapomnianym. No, ale jak może być inaczej, skoro pływałam w wannie w kształcie serca, Figlarna Bożena towarzyszyła mi przy obiedzie i kolejny raz spotkałam się z pieknooką Mazgoo, aniołkiem z bloga Kosmetyki Bez Tajemnic i zawsze uśmiechnięta Czarszką. I nie mogę przecież zapomnieć o Michale (TŹU) czy śmieszku za wschodu - Niewyparzonej Pudernicy!


W ubiegłym roku, jesienna edycja Secrets of Beauty była nieco mniejszym wydarzeniem, to też liczba zaproszonych uczestników znacznie się uszczupliła. Baaam, nie udało mi się dostać do wyjeżdżającej ekipy, ale tak to jakoś się potoczyło, że mogłam towarzyszyć osobie, którą na pewno dobrze znacie. No bo jakże mielibyście nie pamiętać o blogu Kosmetyki Bez Tajemnic, skoro o Angel wspominam raz po raz, od pierwszych wpisów na tej stronie. Tak więc zostałam jej chwilową partnerką podróży, a jednocześnie rozpieszczono mnie na tyle, że mogłam jak inni uczestniczyc w warsztatach. 

Secrets of Beauty to event organizowany przez Michała z Twoje Źródło Urody. Każda edycja (a było już ich kilka), to nie tylko spotkanie blogerów z poszczególnymi markami, ale także ciekawe warsztaty i... relaks w gronie osób, które mają podobne pasje (albo bzika, zwał jak zwał!). Są tu blogerzy i vlogerzy. Miłośniczki makijażu, pielęgnacji czy włosomaniaczki. Chociaż dane mi było uczestniczyć juz w niejednym evencie dla blogerów, to SOB pozostanie tym ulubionym. Kameralnym, ale jednym w swoim rodzaju. A jak było jesienią 2017 roku, gdy spotkaliśmy się w położonym pod Warszawą Serocku?


Warsztaty z marką Gosh Copenhagen

Nie będę pytać Was, czy znacie kosmetyki Gosha, bo jestem prawie pewna, że tak (chociaż wyjątek zawsze potwierdza regułę). I chociaż różnie to nam się wiodło (bo niektóre ich produkty kocham, a od pewnych uciekam gdzie pieprz rośnie), to szanuję i wspieram markę całym serduchem, bo po pierwsze mowa o kosmetykach Cruelty Free, a po drugie w asortymencie jest też sporo do wyboru dla wegan. No i pominęłabym jeszcze jeden aspekt - wizażystką marki jest Anna Mucha, która jest chyba najpogodniejszą, najmilszą ekspertką od makijażu, jaką do tej pory spotkałam - a to nasz nie pierwszy raz! Warsztaty rozpoczełyśmy od prezentacji makijażu idealnego do zdjęć i filmów.


Na miejscu modelki - Margareta (Life in Colour), a wizażystki - Anna Mucha. Uczyłyśmy się czegoś więcej niż makijażu do selfie i fotek z filtrami. Od początku do końca widziałyśmy proces tworzenia makijażu, który wyglądać ma dobrze zarówno w świetle reflekorów, jak i w świetle słonecznym.


Jak aplikować sztuczne rzęsy?

Jedne są deliaktne, ledwie zauważlne, inne teatralne, ekstrawaganckie i w stylu drag queen. Sztuczne rzęsy, to o nich mowa! I to właśnie ich dotyczyła druga część warsztatów z marką Gosh Copenhagen. Wiadomo, że niie jest to element dziennego makijażu, dlatego wiele dziewczyn nigdy nawet nie sięgnęło po tego rodzaju dodatek. Baaa, ja sama na sztuczne rzęsy zdecydowałam się może z 5-6 razy w życiu. Bowiem problem z nimi jest właściwie jeden - wymagają precyzyjnej aplikacji. Idealnie doklejone rzęsy nie przeskadzają, nie uwierają i nie odpadają w najmniej oczekiwanym momencie. Jeżeli jednak popełnimy jakiś błąd - cóż, skutki mogą być opłakane. Dosłownie, o czym przekonałam się, gdy klej dostał się do zewnętrznego kącika i wywołał u mnie napad płaczu. Ale nie o tym dzisiaj, bo warsztaty z marką miały nam pokazać, jak poprawnie nałożyć sztuczne rzęsy i jak o nie odpowiednio dbać.

Pracowałyśmy na modelach marki Eylure, którą stworzyli niegdyś wizażyści z branży filmowej. Rad udzielała oczywiście Anna Mucha, która pomagała także indywidualnie - w docinaniu i dopasowywaniu modeli. Co istotne - czy wiecie, że marka Gosh posiada mascarę, którą używać można przy doklejanych i przedłużanych rzęsach? Mowa o GOSH Volume Serum.


Jako że o warsztatach mowa, nie obyło się od części praktycznej - ale takiej, która dotyczyła Nas samych. Przygotowane stanowiska pracy sugerowały, że nie obędzie się bez malowania. I tak oto kleiłyśmy rzęsy i korzystałyśmy z dobroci kosmetyków Gosh Copenhagen. A na zdjęciu, proszę bardzo, Niewyparzona Pudernica szarżuje z pędzlem w dłoni!


Czarszka też przyłapana! Pełen makijaż możecie zobaczyć w jej relacji na kanale. W roli głownej metaliczna paletka 9 SHADES - METALLIC SHADOW COLLECTION - 005 TO PARTY IN LONDON. I co tam będą owijać w bawełnę, że od tego spotkania właśnei ta paleta marzy mi się niezmiernie. Ona, jak i zestaw pędzli, z którymi miałyśmy możliwość pracować na warsztatach.


Warsztaty z marką Gosh Copenhagen stały się inspiracją, do stworzenia powyższego makijażu. Metaliczne usta to właśnie nawiązanie do wyżej wspomnianej paletki. Dodatkowo (właśnie ten 5 czy 6 raz w życiu) sięgnęłam po sztuczne rzęsy marki Eyluree, ale model, jak to model, uciekł gdzieś z pamięci.


W Serocku zebrałyśmy się więc nie tylko na warsztaty, ale także poogaduchy, ploteczki i bitwy na poduszki (no dobrze, tego ostatniego akurat nie było). Oprócz spotkania z marką Gosh, były także warsztaty dotyczące blogowania i zdjęć (te poprowadził Michał). Cała impreza odbyła się w kompleksie składającym się z małego hoteliku, ogrodów i restrauracji. W takim razie porozmawiajmy o jedzeniu...

Restauracja, zupa pomidorowa i Figlarna Bożena

Pomijam fakt, że głodna jestem zawsze. O tym nie powinno się głośno mówić. Powiem więcej - po szybkim marszu z obciążeniemw formie walize, głód wziął górę. To nieuchronnie musiało skończyć się kolejną wycieczką, ale tym razem do restauracji obok hotelu. Rozpakowane, przebrane i głodne zawędrowałyśmy do budynku obok.


Restauracja Złoty Lin od samego wejścia wprawia w zdumienie. Pięknie okryte stoły, ułożone kłody drewnazdobiące ścianę, swojski klimat i widok z okna na klimatyczny ogród. Wielu gości, których widywałyśmy przez ten weekend to przyjezdni z Warszawy, co sugerje, że miejsce cieszy się popularnością. Może i menu nie jest szczególnie rozbudowane, ale zamówione przeze mnie dania uznać mogę za smaczne. Polecam jednak przyjrzeć się bliżej karcie z piwami, bo znajdują się tam perełki z różnych regionów Polski. Tak oto przy obierze towarzyszyła mi Figlarna Bożena, a także i piwo z moich regionów.

A o poranku można było wyskoczyć na hol po herbatkę i ciasteczko
Jest i wanna, która w rzeczywistości była tak ogromna, że można było w niej ''lewitować'', a do tego była w kształcie serca
A taki mieliśmy widok z restauracji

Highway to Serock

Wcale nie jest tak prosto dojechać tam Częstochowiance. Najpierw należało wczesnym rankiem złapać pociąg do Warszawy, później odbyć krótki marsz na dworzec i poszukać odpowiedniego autobusu. Ale o tych cudach techniki, które porywają ludzi na koniec świata, to najlepiej opowiedziała Czarszka, więc ponownie odsyłam do jej vloga. O samym Serocku wiedziałam tyle co nic. Ot co, jakaś mieścina pod Warszawą i to ponoć całkiem ładna. Autobus zatrzymuje się tylko na jednym przystanku - a przynajmniej tak twierdził kierowca. Okazało się to o tyle smutne, że on sam zatrzymał się raz, a przystanków było całkiem sporo. Tymczasem nasza dwójka (duet Angel i ja) zmuszona była podróżować pieszo, z walizkami i to przez prawie dwa kilometry. Uznałyśny to jednak za wspaniały powód do rozgrzania mięśni, które następnie przez cały weekend mogły odpoczywać do woli...

A teraz poznajcie wszystkich uczestników Secrets of Beauty: Arsenic, Life in ColourCzarszkaKosmetyki bez tajemnicMazgooFeeling FancyInterendoHeyItsAlexKKolorowy Kraj, Niewyparzona Pudernica, Monika i Twoje Źródło Urody
Mam nadzieję, że jeżeli uczestniczki SOB zajrzą do tego wpisu, to zostawią linki do swoich relacji! Proszę mi się tu nie krępować... I chociaż z większością zobaczę się zapewne na nadchodzącym Meet Beauty (imprezie dla blogerów i influencerów odbywającej się w Warszawie), to nie ukrywam, że najchętnie spotkałabym się z pełną ekipą na kolejnej edycji Secrets of Beauty. I za to będę trzymać kciuki!

Piszecie, blogujecie i działacie w Internecie? A może jesteście głównie czytelnikami? Jeżeli macie jakieś pytania odnośnie wyjazdów blogerskich - pytajcie śmiało!