Jak blogować i nie zwariować? #blogujemyrazem

Znacie to powiedzenie, że wszystko ma swoje dobre i złe strony? Albo że nic nie jest tylko czarne lub białe? Nadchodzi jednak taki czas, że ochoczo chciałoby wrócić się do powtarzania takich banałów - byle tylko coś powiedzieć. Z każdym kolejnym rokiem blogowania, okazuje się, że życie blogera ma wiele barw - a właściwie tyle, ile w stanie jest wymienić przeciętny grafik komputerowy, natomiast za dobre nie raz dostanie się nam w skórę a za złe pochwały i tysiące wyświetleń. A gdy już ma się konkretnie dość, gdy wszystko sypie się niczym czeczeńskie domki a Ty masz ochotę wywiesić białą flagę - wszystko wraca do normy.


⟹ Jak blogować i nie zwariować?

Oto jest pytanie. A kto pyta, ponoć nie błądzi. Łatwo się jednak pogubić, co zrozumie tylko ten, kto zacznie zbierać porady od specjalistów od prowadzenia stron internetowych. Wiecie ile poradników przeczytałam, zanim napisałam ten wpis? Czasami mam wrażenie, że tych tekstów było tyle, co książek na studiach. A reprezentuję filologię polską. Nieustanie słyszę o regularności, prowadzeniu social mediów, dodawaniu tylu a tylu zdjęć dziennie, komentowaniu, odwiedzaniu innych, spamowania, wtrącaniu nosa, kreowaniu, intrygowaniu i Bóg wie czym jeszcze. Słyszę i czytam: rób to, zwracaj uwagę na tamto i wystrzegaj się słowa NIE. 

↪Nie potrafię.
↪Nie umiem.
↪Nie chce mi się. 
↪Nie mam na to czasu.

I wiecie co? Może rzeczywiście tak jest, może naprawdę jest temat, za który nie powinieneś lub nie powinnaś się zabierać albo jesteś po ciężkim dniu pracy i nieprzewidzianych niespodziankach, które sprawiły, że najbardziej na świecie tęsknisz za łóżkiem. Ale wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze? Bezpłciowe teksty pisane z musu, bo dzisiaj wypada drugi dzień tygodnia i na blogu musi pojawić się kolejna notka.

NIE MUSISZ NIC. Oto kilka reguł, które zaczynają się od zakazanego słowa, za które od niejednego motywatora oberwie mi się po uszach, ale które sprawiają, że ten blog nadal istnieje i od czasu do czasu pojawiają się na nim nowe treści. Zanim więc zechcesz urwać kabel od Internetu, usunąć konto na Instagramie i rzucić to wszystko w... odmęty cyberprzestrzeni - po prostu przeczytaj.

Nie pisz...

... gdy nie czujesz się dobrze w danym temacie. Bardzo nie lubię, gdy blogerzy zamykają się tylko na jedną tematykę - jeżeli makijaż, to wszystkie wpisy będą dotyczyć tylko i wyłącznie tego zagadnienia. Okazuje się jednak, że w pewnym momencie brakuje kompetencji i umiejętności, by dalej kontynuować swoją blogową historię. Co z tego, że jesteśmy świetni w dziennym makijażu, kiedy o tym sesyjnym nie wiemy za wiele a jednak próbujemy sklecić wpis czy dwa bez uprzedniego przygotowania. Tymczasem może się okazać, że mamy umiejętności z innego zakresu. Urządzanie wnętrz, ogrodnictwo czy nawet coś z zakresu perfekcyjnego pichcenia ciast. Lifestyle jest ostatnio modny, dlatego podzielmy naszego bloga na kategorię, bądź załóżmy oddzielnego a jego link umieśćmy w widocznym miejscu. Nigdy, ale to nigdy nie piszmy dlatego ,,że trzeba''. 

Nie czytaj innych blogów...

... jeżeli nie masz na to czasu, ochoty czy też nie lubisz ich autorek. Czytanie blogów potraktuj jako ostatni punkt w programie rozrywek, albo ustal sobie liczbę około piętnastu blogów, na które zaglądać będziesz regularnie. Może się okazać, że do niektórych stron przyzwyczaisz się tak bardzo, że właściwie nikt (ani nic) nie będzie musiał/musiało Ci przypominać, gdzie warto nadrobić zaległości. Lepiej mieć kilka wartościowych źródeł niż setkę miejsc, o których i tak niebawem zapomnisz, a które nie wnoszą w Twoje życie nic więcej niż chaos. Zapomnij też o adresach blogów, których nie lubisz - wiem, że wiele osób kusi dowiedzieć się co dzieje się ,,po drugiej stronie barykady'' i notorycznie śledzą wpisy osób, których nie tolerują, których poglądów nie podzielają a ich wpisy doprowadzają do białego szaleństwa. Odpuść. Twój czas jest zbyt cenny, by marnować go na coś, co nie przynosi Ci ani odrobinę przyjemności.

Nie komentuj wpisów innych blogerów...

... gdy tak właściwie nie masz zbyt wiele do dodania. Wiele się mówi o tym, że komentarze dla blogera to taki balsam dla duszy. Jednak zamiast kilku komentarzy ograniczających się do dwóch słów, postaw na pojedynczy komentarz, co kilka wpisów, ale rozwinięty na kilka linijek. Dyskutuj, wymieniaj poglądy, popieraj - ale nie odklepuj byle było. Jeżeli autor będzie mógł poprowadzić z Tobą dłuższą dyskusję, na pewno zapamięta Cię lepiej i chętniej odwiedzi Twój blog. Buduj prawdziwe, blogerskie relacje - a nuż widelec znajdziesz w sieci bratnią duszę.


Nie zmuszaj się...

... do picia idealnej kawy, rozpoczynania dnia od perfekcyjnej kompozycji na talerzu i wciągania brzucha przed lustrem. Nie na tym polega blogowanie. Masz ochotę na selfie w lustrze? Proszę bardzo! Pijesz bananowy shake i bardzo Ci smakuje? Śmiało wrzuć zdjęcie na instastories! Nie rób jednak niczego, co nie daje Ci ani krzty radości, co jedynie kreuje Twój wizerunek idealnego człowieka. Nie uśmiechaj się do zdjęcia, gdy masz zły dzień, ale rób wszystko, by poprawić sobie nastrój.

Nie rób zdjęć...

... jeżeli za oknem jest szaro, buro i deszczowo - a Ty nie masz odpowiedniego sprzętu i lamp. Czy naprawdę chcesz spędzić pełną godzinę, pochylona nad niskim stołem z ciężkim aparatem w ręce? Zamiast ładnych zdjęć dostaniesz najprawdopodobniej ból krzyża i kilkadziesiąt bądź kilkaset ikonek zdjęć przeniesionych jednym kliknięciem do kosza. Cierpliwość popłaca, a słońce w końcu wyjdzie zza chmur. Nagle okaże się, że za jednym razem wykonasz materiał zdjęciowy do kilku postów a później usiądziesz z uśmiechem na ustach, nogami na stole i kawą w ręce.

Nie naśladuj...

... blogów, których tak naprawdę nie chcesz powielać. Nie bierz przykładu z kogoś, kto osiągnął sukces, ale wybrał drogę, która wydaje Ci się nieodpowiednia. Pisząc bloga o naturalnych kosmetykach nie wypada wybrać sobie na blogowego guru Jess Mercedes. Powiedzmy sobie szczerze - prędzej czytelnicy zobaczą się w ogrodniczkach zbierającą zioła, niż w nowej kolekcji Prady na czerwonym dywanie. Nic nie szkodzi. Poszukaj autorytetu ze swojej dziedziny a nuż okaże się, że wcale nie musisz się napracować, by odpowiednio wypromować swojego bloga. 

Nie bądź idealna...

... bo to naprawdę nudne i monotematyczne. Pokazuj idealne momenty swojego życia, dziel się nimi, ale nie twórz u swoich czytelników przeświadczenia, że jesteś nieskazitelna. Bo zgromadzisz wśród siebie tylko tych, którzy są zakochani w samych sobie, postrzegają siebie za perfekcyjnych i takich też ludzi poszukują jako potencjalnych ofiar kółka wzajemnej adoracji.  Mów o swoich błędach bez wstydu. A później pokaż innym, że można sobie z nimi poradzić. Nie ma nic gorszego, niż tworzyć niewidzialną granicę między tym, jaka jesteś w realnym życiu a to kogo kreujesz w cyberprzestrzeni. 


#blogujemyrazem - To jeden z tych wpisów, który nie powstał bez przyczyny. Razem z innymi blogerkami udowadniamy, że nie taki blogowy światek, jak go malują i że naprawdę można przetrwać w blogosferze. Dlatego zajrzyjcie też do pozostałych dziewczyn, które uraczą Was wpisami z podobnej tematyki.

Alicja (www.kotmaale.pl) ⟹ Agnieszka (www.agwerblog.pl) ⟹ Agnieszka (www.agnieszkabloguje.pl) ⟹ Paulina (www.simplistic.pl) ⟹ Małgosia (www.candykiller.pl) ⟹  Justyna (www.hushaaabye.pl) ⟹ Paulina (www.paulinablog.pl) ⟹ Justyna (www.okiemjustyny.blogspot.com) ⟹ Olga (www.apieceofally.pl) ⟹ Kasia (www.minimalniee.pl) ⟹ Milena i Ilona (www.blessthemess.pl)

A czego Wy NIE robicie by NIE zwariować w blogosferze?