#5 Świąteczne gderanie, stylizacja i makijaż na już

Ponoć sweterek w renifery to pozycja obowiązkowa, ale nie udało mi się dorwać takowego na zeszłorocznej wyprzedaży poświątecznej. Muszę więc zadowolić się czarno-białą wersją, ale równie świąteczną co ciężką. Wierzcie bądź nie, ale ten jeden element garderoby waży porównywalnie tyle co zimowy płaszcz. Jedno mają wspólne - grzeją jak mała farelka. Jeszcze tylko jakaś kiczowata ozdoba na czubku głowy by upodobnić się do przystrojonej choinki i można siadać do wigilijnego stołu. Wróć! A gdzie makijaż?


Właściwie dzisiejszy wpis to jedna wielka improwizacja. Dzień ten prawie skończył się katastrofą a komputer rozpoczął bożonarodzeniowy strajk już dzisiaj zaprzestając wspólnej pracy. Ale przecież tak zazwyczaj wyglądają święta - niby wszystko idealne, zaplanowane już w sierpniu, a tymczasem raz po raz wypadają sztucznie. Przy rodzinie popisujemy się aktorskimi umiejętnościami a w karpiu i tak czuć muł. Bo właściwie w tym wszystkim najmniej doceniamy ten magiczny czas tuż PRZED. Na chwilę przed napełnieniem brzucha kapustą z grochem, która jeszcze da nam prawdziwie popalić, na moment przed drastycznym powieszeniem aniołka na czubku świerku.


Mamy początek grudnia a co za tym idzie - przygotowania do świąt. To ja dzisiaj przygotuję, ale kolejny makijaż, w którym świetnie czułabym się przy stole w wigilijny wieczór, jak i u rodzinki na obiadku. A czy to właściwie wypali? Wszystko zależy od tego, czy barszczyk się nie przypali... 

Wersja glamour w domowym wydaniu. Najchętniej wybrałbym różowe kapcie z kokardkamikokardkami, spodnie od piżamy w serduszka i koszulkę z wielką łepetyną Megatrona - bądź w wersji grzecznej dziewczynki z Optimusem Primem. Na bazie zero pierdół a na czubku głowy noworocza palemka. Nie. Tak łatwo to nie będzie. Wczoraj pokazałam Wam makijaż z marką GOSH, a dzisiaj zagości prawdziwy miszmasz. Trochę tego, tamtego i jeszcze szczypta tego tutaj. I nastała światłość a powstało to.


Nie będzie znów szczególnie błyszcząco, ale z akcentem czerwieni. Na ustach tym razem. Włosy układają się w artystyczny nieład, kiedy to niby przypadkiem przerzucam je z boku na bok, przeczesując jednocześnie palcami. Niby to niezamierzone a w rzeczywistości skrupulatnie zaplanowane.
Zajrzyjcie też do innych dziewczyn, które biorą udział w akcji #winterweek! Przez tydzień, każdego dnia, każda z Nas doda wpis związany ze świąteczną atmosferą. Makijaże, pomysły na prezenty, nasze wishlisty i przemyślenia. Wszystko po to, by już zawczasu poczuć magię świąt! Oto czwarta, ale nie ostatnia świąteczna propozycja. Dzisiaj nie obyło się bez makijażu. A jutro? Kto wie!
Agwer - BLOG. A piece of Ally - BLOG, Agnieszka bloguje - BLOG, Ala Ma Kota - BLOG, Minimalnie - BLOG, Okiem Justyny - BLOG, Paulina blog - BLOG, White Praline - BLOG.