Malować czy nawilżać usta? Podwójny tint od Skin79

Malować czy nie malować, oto jest pytanie! A jak malować, to wybrać intensywny kolor czy może sięgnąć po bezbarwną, ale mocno nawilżającą pomadkę? Takie właśnie są kobiece dylematy. Tymczasem mężczyzna zastanawia się, czy najlepiej będzie wybrać matowy lakier do auta, a my, kobiety, czy ta błyszcząca pomadka będzie idealna do dzisiejszego makijażu?


Kosmetyki azjatyckie są wszędzie. I to w każdej postaci. Jeżeli myślimy o kolorówce, to w głowie siedzą nam głównie kremy BB. Cóż się dziwić, w końcu naprawdę są nieziemskie... - chociaż warto spędzić trochę czasu i popełnić kilka błędów, by wreszcie znaleźć swojego kolorystycznego ulubieńca. Sprzedają się jak świeże bułeczki, ale nie tylko ze względu na piękne opakowanie, słodkie jak drożdżówki obietnice i wschodnie pochodzenie. Przede wszystkim często są niesamowicie uniwersalne i pozwalają nam na uczucie komfortu w każdych warunkach. Ja właśnie tak postrzegam kultowe kremy BB. Teraz przekonałam się, jak to jest mieć na ustach azjatycką pomadkę - i to taką, która zachwycać ma trwałością.

Dzisiaj pod skalpel poszedł produkt marki Skin79. Ultratrwały, kolorowy i zachwycający - Two-Tone Gradation Tint Balm


Siła tkwi w prostocie

Opakowania rzecz jasna. Przyzwyczaiłam się do bardzo chwytliwych, nieziemsko kolorowych pudełeczek, buteleczek, atomizerów, słoiczków, a tu... zupełnie z innej beczki. Proste, stonowane, podłużne opakowanie, tak bardzo charakterystyczne dla wysuwanych pomadek. Grafitowe, z pojedynczymi, różowymi liniami i napisami w standardowej czcionce. I tyle. Aż tyle. Gdzie się podziała ta cała słodkość? To, że w tym momencie odrobinę jej zabrakło, to nie żaden problem. Może dzięki temu więcej naszych rodaczek sięgnie po tego typu kosmetyk? Dodatkowo sama formuła nie produktu nie jest zwyczajna - 2in1 czyli kolor połączony z bezbarwną pomadką.

Pomadka, błyszczyk... czy tint?

Produkty do ust często mają to do siebie, że lubią być zjadane. Czasami zaszczycą Nas swoją obecnością przez godzinkę, dwie... może i kilka? Najlepiej w tej kwestii mają się matowe pomadki - zasychają, pozostają na dłużej. Jeżeli jednak szukać chcemy prawdziwej trwałości, wtedy z ratunkiem przybywa TINT. To formuła niezwykle trwała, wręcz wgryzająca się w usta. Farbuje naskórek, jest ciężka do zmycia, ale z takim produktem na ustach możemy całować swojego lubego i nie wysłuchiwać marudzenia, że znowu 'pobrudziłaś go tym czymś'. Tint nie zostawia śladów, jeżeli dobrze go zaaplikujemy. A jak to zrobić? Zaraz o tym porozmawiamy...

Punkt pierwszy - nawilżenie!

To główny gwóźdź programu. Tinty kojarzą się często z produktami mocno wysuszającymi. Ale nie w tym przypadku. Formuła kosmetyku jest nietypowa, bo stanowi zestawienie dwóch produktów - kolorowego tintu i nawilżającej pomadki. Możemy więc bez problemu postawić tylko na jedno zastosowanie - masło shea nawilży usta i nie zmieni ich wyglądu. Może także stanowić bazę pod kolor, który już za chwilkę nałożymy bądź też - stanowić zabezpieczenie, przed wylaniem się koloru poza obręb ust (w takim przypadku bezbarwną pomadką obrysowujemy sam kontur).

Punkt drugi - kolor!

Teraz jest już nieco odważniej! Drugą połówkę produkt stanowi tint w wybranym przez Nas kolorze - a jest ich kilka, więc warto przyjrzeć się bliżej asortymentowi Skin79. Kolor możemy nakładać zarówno na suche usta, jak i nawilżone wcześniej bezbarwną stroną.


MAKIJAŻ - Wersja lekka

Za dnia nieczęsto wybieramy intensywne kolory. Nie chodzi tylko o średnią trwałość wielu pomadek, ale to, że światło dzienne nie wymaga od Nas mocnego makijażu, a jedynie delikatnego podkreślenia urody. Dlatego częściej sięgamy po pomadki nawilżające, niż matowe cudeńka (chociaż nie jest to stalowa reguła). Ale i z koloru nie musimy  rezygnować na rzecz nawilżenia. Może on być po prostu delikatniejszy, bardziej subtelny. Jak go uzyskać? Najpierw malujemy usta transparentną częścią produktu. Następnie wystarczy nabrać odrobinę pomadki na palec i wklepać ją delikatnie w nasze usta. Dziewczęcy efekt gwarantowany. Usta będą wyraźnie podkreślone, ale nieprzesadzone - idealny makijaż do pracy. Możemy także wklepać kolor jedynie na środek ust - to taki azjatycki trick kosmetyczny.



Jak sprawić, by produkt do ust nie brudził i nie odbijał koloru na innych przedmiotach?

Chociażby na szklance. Znacie to? Pijecie orzeźwiającą wodę z lodem, a przezroczysta szklanka straszy nieestetycznymi plamami po pomadce. Żeby to jeszcze wyglądało tak seksownie jak na filmach! Lampka wina i soczyste szminka na kieliszku. Nie, nie oczekujcie tego - raczej będzie to wyglądać na problem ze zmywarką. Tinty mocno wgryzają się w usta, ale trzeba pamiętać o jeszcze jednym szczególe, dzięki czemu przestaniemy zostawiać wszędzie swoje odciski... ust. A więc...


Chusteczka higieniczna - obowiązkowy dodatek przy aplikacji takich pomadek. Nieważne jaka - pachnąca, kolorowa, we wzorki... Posłuży nam do pozbycia się nadmiaru produktu. Wystarczy przyłożyć ją na chwilę do ust i delikatnie docisnąć. Czynność możemy powtórzyć dwa lub trzy razy. Jeżeli intensywność koloru zmaleje, możemy jeszcze raz zaaplikować pomadkę, by za chwilę znów pozbyć się jej nadmiaru.


MAKIJAŻ - Wersja na wieczór

A gdy dzień dobiega końca, wszystko się zmienia. Wyjście do baru, na spacer, impreza ze znajomymi - sztuczne światło często nie zachowuje tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Tak jak w przypadku wystąpień w telewizji, aby makijaż był widoczny, musi być mocniejszy. Dlatego tym razem zapomnijmy o wklepywaniu produktu palcami. Nakładamy go bezpośrednio na usta, a i nawet nie zdejmujemy jego nadmiaru chusteczką. Kolor stanie się intensywny, jak na zdjęciu poniżej, a do tego delikatnie satynowy i w odpowiednim świetle wyglądać może nawet na mokry.


Jest kolorowo!

Nie jedna, nie dwie... a pięć pomadek! W ofercie dostępnych jest pięć kolorów, które pozwalają dobrać odcień do własnych preferencji. Lubię róże i czerwienie, chociaż nie zawsze pasują do mojej karnacji. W moje łapki wpadła pomadka z numerem 01, czyli bardzo intensywna, głęboka czerwień, która zyskała miano Red Carpet. Cóż, ma coś w sobie z hollywoodzkiego stylu. Inne kolorki wydają się równie ciekawe - szczególnie Plum Burgundy. A oto i cała kolekcja!

SKIN79 Two-Tone Gradation Tint Balm 01 Red Carpet [KLIK]
SKIN79 Two-Tone Gradation Tint Balm 02 Pink Blossom [KLIK]
SKIN79 Two-Tone Gradation Tint Balm 03 Coral Peach [KLIK]
SKIN79 Two-Tone Gradation Tint Balm 04 Dry Rose [KLIK]
SKIN79 Two-Tone Gradation Tint Balm 05 Plum Burgundy [KLIK]


Na oficjalnej stronie polskiego dystrybutora Skin79 trwa właśnie promocja. Pomadki we wszystkich pięciu kolorach dostępne są w bardzo przystępnych cenach - 19,90 zł. Do wyboru, do koloru, a ich standardowa cena to  60 zł :) Ofertę promocyjną znajdziecie pod TYM LINKIEM. 


Do wyboru, do koloru, promocyjnie i azjatycko. Wschodnia pielęgnacja to nie tylko odpowiedni demakijaż, ale również kosmetyki kolorowe, które nie wyrządzają szkód cerze. Masło shea znane jest również wśród europejskich kobiet, ale tint z nawilżeniem? Nieczęsty to wybór. Ale właściwie... czemu nie! To jest właśnie kreatywność!

Często sięgacie po trwałe pomadki? Czy azjatyckie kosmetyki kojarzą Wam się bardziej z pielęgnacją, czy kolorówką?