Toni&Guy, bo włosy jednak da się ujarzmić

Specjalistką od włosów nie zostanę nigdy. Kiedyś nawet nie wiedziałam, że przy myciu można używać czegoś więcej niż szamponu. Przecież wersja Bambino, z żółtą kaczuszką na etykietce, była produktem idealnym w swojej prostocie. Minęło jednak gimnazjum a ja coraz chętniej eksperymentowałam z fryzurą. Czerwone końcówki, ombre, nietypowe strzyżenia. Dzisiaj wróciłam jednak do klasyki - proste włosy za ramiona w kolorze złotego blondu. Nie wiedziałam jednak, że ten włosowy minimalizm wymaga odpowiedniej pielęgnacji. Rozpoczęłam więc poszukiwania... 

Najlepsze blogi Ekstrawagancka

A zaczęło się w 1963 roku...


Jeżeli jesteście ciekawie, jak łączyć modę i stylizację włosów, to warto przyjrzeć się bliżej marce Toni&Guy. Chociażby dlatego, że jej twórcy uważają, iż fryzura jest tylko dopełnieniem naszej stylizacji. Jak tu się z tym nie zgodzić? Docenili to również organizatorzy London Fashion Week i przez kilkanaście sezonów pozwalali podczas tych szczególnych dni, wykazać się marce wiedza z zakresu włosów.  Gdyby to jednak było wszystko - długi staż marki, to świetna wizytówka. Tutaj historia rozpoczęła się w 1963 roku w Londynie, kiedy to Toni Mascolo i Brother Guy założyli swój pierwszy salon w dzielnicy Clapham. Teraz wyznaczają trendy kochane przez kobiety na całym świecie. 

Wciąż szukam recepty na fryzurę idealną, ale to, co zawsze mam pod ręką, pozwala mi w szybki sposób doprowadzić moje buntownicze kosmyki do ładu i składu. Mam swoje metody, które po prostu działają od zaraz i w jednej chwili sprawiają, że włos zachowuje się i wygląda tak, jakbym sobie tego życzyła. Mam w tym swoich pomocników i właśnie o dwóch takich produktach napiszę ciut więcej...


Marka Toni&Guy była dla mnie przez długi czas zagadką. Gdzieś coś widziałam, gdzieś coś czytałam, ale gdyby ktoś wprost zapytał mnie o ich produkty, równie dobrze mogłaby pomylić je z jakąś kolekcją męskich kurtek. Gdzieżbym tam wpadła na pomysł, że zajmują się stylizacją włosów. A przyznam szczerze, że świadczy to tylko o mojej ignorancji w dziedzinie stylizacji włosów. Marka należy do koncernu Unilever, który według kilku list testuje na zwierzętach, ale tutaj można znaleźć oficjalne oświadczenie.

Ekstrawagancka

Toni&Guy
Glamour - Lakier do włosów
Po lakiery utrwalające sięgam tak rzadko jak tylko mogę. Pozwalam sobie na to tylko kilka razy w miesiącu. Głównie to te okazje, kiedy w ruch idzie lokówka, a ja nie chcę walczyć z nią przez godzinę, by z efektu cieszyć się jedynie przez kilka kolejnych minut. Szczególnie, że od dobrego roku jestem posiadaczką przedziwnego urządzenia, które pozwala mi nieco bardziej zabawić się przy wybieraniu formy loków. Nie lubię jednak, gdy moje włosy wyglądają jak zlepione gryczanym miodem lub wysuszone niczym królicze siano. Wybieram takie lakiery, które może scalają fryzurę na krótszy czas, ale pozostawiają naturalny efekt. Jakże miło byłam zaskoczona, gdy lakier Toni&Guy wpisał się w mój mały kanon lakieru idealnego. Dodatkowo naprawdę fajnie się prezentuje, bo gdy ma się smykałkę do bajecznego designu, warto postawić na minimalizm - jest niezawodny. O wydajności rzec mogę niewiele - taki produkt nie jest przecież stałym gościem codziennego rytuału, dlatego wydaje się być dla mnie niekończącą się historią. Czasami lubię zwiększyć objętość włosów, więc po użyciu pianki i wysuszeniu włosów, spryskuję włosy u nasady. Oczywiście bez przesady, bo nie marzę przecież o florenckiej kopule na głowie. Sam lakier jest materializacją tego, czego najbardziej mi brak - proste tubka, która wygląda jak produkt z salonu, wystarczające utrwalenie i wydajność.
Cena: 35 zł

Najlepsze blogi Ekstrawagancka

Toni&Guy
Glamour - Nabłyszczające serum do włosów
Serum do włosów, które okazało się być obowiązkowym elementem pielęgnacji tuż po umyciu włosów. Zanim jeszcze sięgnę po szczotkę, wylewam jedną pompkę płynu na dłoń i wcieram we włosy - nawet u nasady. Dzięki temu rozczesują się jeszcze prościej, ale co najważniejsze - już przy suszeniu są mniej podatne na puszenie. Trzeba jednak uważać z ilością produktu - w jednej chwili możemy zbytnio obciążyć włosy i zamiast delikatnego nabłyszczenia, zyskamy tandetny efekt ulizanych kosmyków. O zapachu też należy wspomnieć - jest delikatny, ładny, ale trudny do określenia. Nie mniej jednak, rozpieszcza zmysły i utrzymuje się na włosach jeszcze długo, długo po suszeniu. Czasami sięgam po serum w czasie dnia - zazwyczaj wtedy, kiedy akurat wiążę włosy w kitkę i chcę, by mój koński ogon był gładki i okiełznany.
O produkcie czytałam bardzo rozbieżne opinie. Od zachwytów, po miano bubla. Bez wątpliwości skłaniam się ku temu pierwszemu, ale trzeba wytknąć też jeden mankament - cenę. Mimo, że serum jest bardzo wydajne, to zaliczyłabym je do produktów z wyższej półki. Nie będzie również zaskoczeniem, że skład opiera się na silikonie, dlatego nie będzie służyć każdemu.
Cena: około 40 zł / stacjonarnie dostępne jedynie w Rossmannie

Najlepsze blogi Ekstrawagancka

Produktów do pielęgnacji i stylizacji włosów mam w sam raz (chociaż sama nie wiem, co mogłoby być wyznacznikiem takiej miary). To zaledwie jedna, niepozorna szuflada, w której zmieściły się fikuśne szczotki, suche szampony, olejki, odżywki w sprayu, lakiery i pianki. Maska, szampon i odżywka to stali bywalcy łazienkowej półki. Zazwyczaj w gotowości czeka też jakiś zapasowy kosmetyk, ale na takie nieotwarte skarby mam specjalne pudełko. Warto znaleźć takie produkty, które nie dają nam powodów do narzekania. Nie ważne ile ich będzie, ważne, by spełniały nasze oczekiwania.

Mieliście już styczność x marką Toni&Guy? Jak często sięgacie po produkty do stylizacji? Jakie są Wasze sposoby na ujarzmienie włosów?