Makeup Revolution - Kalendarz adwentowy bez kalorii

Wystarczy wyobrazić sobie małą dziewczynkę, sięgającą głową nieco ponad stół, z dwoma kitami, sweterkiem w renifery i prezentem od Mikołaja w dłoniach, który właśnie znalazła w nogach łóżka. Zawsze był tam też kalendarz adwentowy. I chociaż byłam w dzieciństwie prawdziwym aniołkiem, to już około 15 grudnia, można mnie było znaleźć w kącie, umazaną czekoladą i ze łzami w oczach, bo znowu się nie udało. Pewnie stąd ten nawyk zjadania czekolady w całości. Na karku już nieco ponad dwadzieścia, a ja kolejny raz próbuję swojej cierpliwości. Tym razem bez kalorii, z Makeup Revolution!

Makeup Revolution Advent Calendar

Tego, że jestem łasuchem, w żadnym razie nie ukrywam. Ostatnio jednak, w głowie mi nieco inne rzeczy. Już wszyscy w rodzinie wiedzą, że jak szykować dla mnie prezenty pod choinkę, to najbezpieczniej postawić na książkę. Albo kosmetyk. Bo za dnia jestem (nie całkiem) pilną studentką filologii, a tuż po skończonych zajęciach, zamieniam się w miłośniczkę makijażu. O ekstrawagancji mówię i piszę niemało. W tej szarej rzeczywistości szukam bowiem czegoś, co zaskakuje, intryguje i cieszy zarówno duszę, jak i oczy. Pośród kosmetycznych nowinek można zgubić się jak w bibliotece Aleksandryjskiej, ale właśnie dzisiaj, będzie o pewnej nowince, o którą warto poprosić Mikołaja.

Makeup Revolution Advent Calendar

Im mniej kalorii, tym czystsze sumienie. I właśnie dlatego, kobiety tak bardzo pokochały czekoladowe paletki oferowane przez Makeup Revolution. Samo słowo czekolada wywołuje gwałtowny spadek cukru i żądze zdobycia jakiejś kalorycznej bomby, w której dominują głównie węglowodany! Być kobietą jest łatwiej. Głód słodkości możemy zrzucić na te trudne dni, siąkać nosem ze smutkiem i z oczami pełnymi łez, poprosić lubego o ulubiony batonik. Albo chociaż czekoladowy torcik.

Makeup Revolution
Adwentowy kalendarz w wersji kosmetycznej
____________________
Adwentowe kalendarze powstały chyba z myślą o Nas, kobietach. Byśmy codziennie mogły łapczywie sięgnąć po czekoladkę i tłumaczyć się tym, że trenujemy przed świętami, bo przecież to styczeń jest miesiącem odchudzania. Problem zaczyna się wtedy, gdy podjadamy z trzech kalendarzy. Jest jednak taki kalendarz adwentowy, który bez dwóch zdań musiał być pomysłem mężczyzny. By kobiety były piękniejsze, przez 25 dni czuły się obsypywane prezentami i żeby po prostu nie tyły. Sprytne, aczkolwiek nie możemy mieć tego za złe. Byłoby to dla Nas nieopłacalne.

Jeżeli Ty, drogi mężczyzno, trafiłeś tutaj w poszukiwaniu idealnego, Mikołajkowego prezentu dla Twojej lubej, który zapewni Ci w świąteczny stół, zastawiony po brzegi pierogami z przepisu babci, sałatkami, przy których aż trzęsą się uszka w barszczu i innymi potrawami, które śnią Ci się przez większą część roku - lepiej trafić nie mogłeś. Szczęśliwa kobieta w domu, to brak przesolonej zupy. Czytaj więc dalej...

Marka Makeup Revolution chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Zaczęło się od czekoladowych paletek, przez różowe serduszka i biały podkład. Teraz przyszedł czas na najlepszy, adwentowy kalendarz, jaki miałam w rękach. Jak widać, nie tylko słodycze potrafią uszczęśliwić kobietę. W jakim przypadku, kalendarz adwentowy sprawdzi się najlepiej?

Makeup Revolution Advent Calendar

Najważniejsze jednak, że to całkiem dobry pomysł na prezent. Dla ukochanej, dla siostry, dla przyjaciółki. Może nawet dla mamy! Po prostu dla każdej osoby, która kocha makijaż i wie, że nie ma czegoś takiego jak posiadanie zbyt dużej liczby kosmetyków. Mikołaj tuż, tuż, a właśnie z takiej okazji najczęściej wręcza się tego rodzaju prezenty. Cóż, znalezienie go pod choinką, odbiera całą zabawę... 

Co znajdziemy w kalendarzu?

Każdego okienko kryje w sobie jeden kosmetyk marki Makeup Revolution. Chociaż u Nas standardem są 24 okienka, w tym kalendarzu znajdziemy ich aż 25. W końcu nie wszędzie prezenty otwiera się w Wigilijny wieczór. Więc to właśnie na pierwszy dzień świąt, przypadnie nam najlepszy prezent - paletka cieni! Bardzo łatwo jest rozpoznać, jakie kosmetyki mogą kryć się za cienkim kawałkiem kartonu. Mimo wszystko, na odwrocie znajdziemy również listę oraz składy kosmetyków Makeup Revolution. Zdradzając już nieco zawartość, napiszę, że w skład kalendarza wchodzą... paletka, 3 cienie, 6 pomadek, 3 produkt rozświetlające, 3 róże, 2 błyszczyki, kolejne 2 błyszczyki w nieco innej formie oraz 5 lakierów. Jedynym nieprzemyślanym zabiegiem, jest umieszczenie przezroczystej obwoluty na kalendarzu. Chroni ona przed uszkodzeniem go przed zakupem, ale jednocześnie znajduje się tam zdjęcie zawartości. Ja swoją obwolutę szybko ściągnęłam i usunęłam z widoku! W końcu chcę mieć niespodziankę. 


Czy kalendarz jest dostępny w Polsce?

Był. W ostatnich dniach, można było go zobaczyć w asortymencie sklepu Kosmetyki z Ameryki. Szczęśliwymi mogą czuć się kobiety mające dostęp do w brytyjskiej sieci drogerii Superdrug, gdzie kalendarz kosztuje 45 funtów.

Makeup Revolution Advent Calendar

Nieważne ile masz lat - teraz nie musisz chować się ze swoim adwentowym kalendarzem. Całość wykonana jest z czarnego, sztywnego kartonu. Wszelkie zdobienia koloru złotego nadają mu elegancji. Dzięki temu wydaje się to być prezent uniwersalny. Warto jednak traktować go z ostrożnością. Upadku mógłby nie przetrwać. Tak samo kociego ataku, a mój wielki kocur już się przymierzał, by na nim usiąść. Nie ze mną te numery, Ozzy!

Mam cichą nadzieję, że będzie to mój pierwszy egzemplarz kalendarza, w przypadku którego pochwalę się nienaganną cierpliwością. A same wiecie, jak kobiecie trudno wytrzymać, gdy obok leży dwadzieścia pięć nieodkrytych kosmetyków. Kusi to niezmiernie, ale motywuje, by zerwać się rano z łóżka i otworzyć kolejne okienko. Nie ma mowy, by nie towarzyszył temu uśmiech. Mój egzemplarz udało mi się wygrać na profilu drogerii Kosmetyki z Ameryki. Ich cotygodniowe rozdania gromadzą rzeszę fanów, ale ten konkurs był szczególny. Jego skutkiem jest 25 codziennych, drobnych radości. Jeżeli chcecie zobaczyć, co danego dnia znajdę w moim kalendarzu - podglądajcie mój profil na Instagramie albo zaglądajcie na fanpage.

Czy taka forma prezentu przypadła Wam do gustu? Czy są wśród moich czytelniczek fanki Makeup Revolution? A może znajdzie się osoba, która nigdy nie próbowała nawet czekoladowej wersji kalendarza? :)